Porno Ericsson?

Po kontrowersjach dotyczących ostatniej kampanii reklamowej w Azji, Ericsson może zniszczyć sobie reputację. Padły bowiem oskarżenia, że do promocji swoich produktów firma wykorzystuje dziecięcą pornografię.

Po kontrowersjach dotyczących ostatniej kampanii reklamowej w Azji, Ericsson może zniszczyć sobie reputację. Padły bowiem oskarżenia, że do promocji swoich produktów firma wykorzystuje dziecięcą pornografię.

Niedawno Ericsson wypuścił na azjatycki rynek WAP model T29, a ER209i już od jakiegoś czasu jest dostępny na rynku i-mode w Japonii. Szwedzki producent najwyraźniej dostrzega potencjał wschodniego rynku, ale jak daleko można się posunąć jeśli chodzi o reklamę?

Wiadomo, że najpopularniejszy temat przewodni reklam to erotyka - telefony często są prezentowane przez seksowne modelki. Ericsson prawdopodobnie poszedł jednak o jeden krok za daleko.

Azjatycka wersja reklamy T20 przedstawia dziewczynę w mundurku szkolnym, rozpinającą bluzeczkę i mizdrzącą się do kamery niczym Lolitka. Problem polega na tym, że jest to wizerunek często wykorzystywany w pornografii. Ponadto hasło reklamowe także ma podtekst seksualny.

Reklama

Lennart Lindgren, przedstawiciel organizacji ECPAT zajmującej się zwalczaniem pornografii dziecięcej, jest zniesmaczony tą kampanią. - To jest zupełnie nieetyczne - mówi. - Robi mi się niedobrze, gdy widzę, że Ericsson, szwedzki gigant eksportu, robi to, żeby sprzedać swoje telefony.

Przedstawiciele Ericssona twierdzą, że o ile reklama jest krytykowana w Szwecji, to jednak o takim a nie innym wizerunku zadecydowano w Tajwanie i nikt nie ma zamiaru podważać tej decyzji. Prawdopodobnie zadecyduje to jednak o przyszłości całego przedsiębiorstwa, bo ludzie na całym świecie mogą zrezygnować z kupowania produktów firmy, której nazwa kojarzy się z pedofilią.

(Mobile.net.pl)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy