Państwo położy rękę na Plusie?

Będzie to możliwe, jeśli Międzynarodowe Centrum Arbitrażowe w Wiedniu wyda korzystny wyrok dla polskich akcjonariuszy Polkomtela. Ostateczna decyzja zapaść ma już w styczniu 2008 roku.

Przypomnijmy, na czym opiera się konflikt o polskiego operatora. W marcu 2006 roku duńska firma TDC wystawiła na sprzedaż swoje udziały w Polkomtelu - 19,61 proc. akcji wyceniono na 3,1 miliardów złotych. Transakcję zablokował inny z szóstki udziałowców - brytyjski Vodafone, obawiając się, że dokonanie zakupu tego pakietu przez jedną z czterech polskich firm znacznie zmniejszyłoby znaczenie firmy.

Jest to o tyle ważne, że pozostali czterej udziałowcy Polkomtela - KGHM, PKN Orlen, Węglokoks oraz PGE - to firmy kontrolowane przez państwo polskie. Gdyby transakcja doszła do skutku, pośrednio w rękach państwa znalazłoby się 80,39 proc. akcji Polkomtela. Taki udział wystarczyłby w zupełności do przeforsowania każdej decyzji związanej z operatorem.

Reklama

Gra toczy się nie tylko o sam fakt kontrolowania firmy, ale przede wszystkim o pieniądze. Uzyskane przez Polkomtela wyniki finansowe pozwoliły w tym roku wypłacić akcjonariuszom 1 miliard złotych dywidendy za rok 2006. Jeśli wyrok będzie po myśli polskich akcjonariuszy, mogą oni liczyć na wsparcie Ministerstwa Skarbu Państwa, które zachęca do powiększenia udziałów w firmie telekomunikacyjnej - czytamy w "Pulsie Biznesu".

W najbardziej prawdopodobnym scenariuszu, pakiet należący do TDC zakupi KGHM Polska Miedź. Posiada ona nie tylko wystarczające środki na sfinansowanie transakcji, ale jest także właścicielem innego operatora telekomunikacyjnego - Telefonii Dialog, w której ma 100 proc. udziałów. Dla lubińskiej firmy ulokowanie kapitału w Polkomtelu byłoby więc decyzją strategiczną i sensowną.

Źródło: Dziennik Internautów
Dowiedz się więcej na temat: wyrok | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy