Od postępu głowa boli

Nokia ma poważny problem - jeśli nie chce pójść w ślady konkurencji, sprzedającej coraz mniej telefonów komórkowych, musi szybko przekonać klientów do kupowania starszych modeli aparatów. Potencjalni nabywcy fińskich komórek czekają bowiem na telefony pracujące w systemie GPRS, ułatwiające wędrówkę po Internecie.

Zasadą numer jeden Nokii było do niedawna szybkie wprowadzanie do oferty nowości technologicznych - tak Finowie postąpili w przypadku aparatów dwuzakresowych i protokołu WAP. Wielka wpadka koncernu z niedopracowanym modelem 7110 (ponad 10 tys. telefonów zwróconych przez operatorów) zmusiła jednak inżynierów i menedżerów Nokii do większej ostrożności. Koncern poinformował, że pierwsze komórki pracujące w systemie GPRS wprowadzi do sprzedaży najwcześniej w połowie przyszłego roku, ale dzięki temu będą to konstrukcje zapięte na ostatni guzik. Po tym oświadczeniu sprzedaż aparatów, mimo że wciąż znaczna, zaczęła gwałtownie spadać. Powód? Klienci najwyraźniej postanowili zaczekać, aż w sklepach pojawią się komórki GPRS.

Reklama

Tak nagła zmiana nastawienia klientów zaskoczyła analityków koncernu. - Przyczyny skłaniające do zakupu nowego telefonu są niezwykle różne - powiedział Bloombergowi Matti Alahuhta z Nokii. - Z naszych badań wynika jednak, że większość z ponad 700 mln posiadaczy komórek Nokii wymienia aparat z powodów estetycznych, bądź przez zmianę stylu życia. Technologia gra tutaj rolę drugoplanową.

W przyszłorocznym biznes planie koncern zaplanował sprzedaż 550 mln telefonów - o 150 mln sztuk więcej, niż w tym roku. Jeżeli jednak klienci będą czekać na telefony GPRS, zamierzenia te mogą stać się niewykonalne. W tym roku aż połowę nabywców fińskich aparatów stanowiły osoby, które wymieniły telefon Nokii na nowy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: telefony | Głowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama