O krok od tragedii z powodu wadliwego połączenia

Z powodu źle działającego telefonicznego systemu ratunkowego mogło dojść do tragedii. Mieszkańcy Gorzowa za pomocą telefonu komórkowego w sieci Era chcieli wezwać pomoc, ale numery 112 oraz 999 działały wadliwie. Operator obiecuje poprawę.

Jak opisuje "Gazeta Lubuska", w ubiegłym tygodniu młodzi Gorzowianie chcieli wezwać pogotowie ratunkowe do mdlejącej w barze koleżanki. Jednak pod numerem 112 i 999 odzywały się służby z Międzyrzecza. Dyspozytor kazał się rozłączyć i polecił nawiązanie połączenia z telefonu stacjonarnego. Ostatecznie młodzi do lekarza udali się taksówką. Podobne zamieszanie miało miejsce kilka dni temu podczas jednego z pożarów.

W przypadku sieci komórkowych za działanie numeru alarmowego odpowiada operator, w tym przypadku sieć Era. Biuro prasowe operatora potwierdziło gazecie, że połączenia alarmowe w Gorzowie są kierowane też i do Międzyrze­cza jednocześnie zapewniając, że operator postara się zmienić ustawienia, aby nie dochodziło do podobnych przypadków. Nie ma wątpliwości, że do pomyłki by nie doszło, gdyby w tamtym rejonie działało centrum powiadamiania ratunkowego. Na razie brak informacji na temat terminu jego uruchomienia.

Reklama
Media2
Dowiedz się więcej na temat: T-Mobile | operator
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy