NTT DoCoMo: "Byliśmy niedbali"

Ponad 183 mln USD kosztować będzie japońskiego operatora NTT DoCoMo wymiana 420 tys. telefonów komórkowych Sony, w których wykryto wadę oprogramowania. O niewłaściwej pracy komórek producent powiadomił NTT już 9 kwietnia, ale zarząd sieci zlekceważył tę informację - twierdzą przedstawiciele Sony.

- NTT zwlekało ponad miesiąc z reklamacją aparatów S0503i z przeglądarką internetową - wyjaśnił dyrektor działu planowania produkcji Sony Mobile Kanji Ohnishi . Dokumenty w tej sprawie trafiły do nas dopiero 11 maja, tymczasem informację o nieprawidłowym oprogramowaniu wysłaliśmy operatorowi już 9 kwietnia.

Zarząd NTT przyznaje, że nie wykazał należytej czujności, za którą przyjdzie mu teraz słono zapłacić. Wadliwe komórki trafiły już bowiem na rynek i siec będzie musiała zwrócić pieniądze nabywcom. Według analityków JP Morgan Chase & Co, całkowity koszt wymiany aparatów - wraz z wycofaniem z rynku - może nawet przekroczyć 183 mln USD.

Reklama

- Byliśmy niedbali - wyznał agencji Bloomberg rzecznik prasowy NTT DoCoMo Toru Hinata. - Gdybyśmy zareagowali wcześniej, reklamację można by załatwić bez udziału naszych klientów.

Dlaczego operator zlekceważył alarm producenta? Japońscy analitycy są przekonani, że zarząd sieci chciał wykorzystać tak duże zamówienie do wzmocnienia swej pozycji na rynku. NTT DoCoMo, która jako pierwsza w świecie sieć wprowadzi w tym roku komercyjne usługi telefoniczne trzeciej generacji, przoduje też na japońskim rynku pod względem liczny użytkowników bezprzewodowego Internetu i-mode. Z usługi tej korzysta już ponad 30 mln klientów. - NTT liczyła chyba na to, że usterka okaże się na tyle niegroźna, że nie trzeba będzie wycofywać komórek z rynku - twierdzi analityk JP Morgan Chase & Co Hiroshi Takada.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dolar | Sony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy