Motorola S9 i H9 - bezprzewodowe gadanie

Zestawy słuchawkowe zazwyczaj kojarzą się z nieporęcznym pasożytem, który wisi na uchu wiecznie zabieganego biznesmena. Tyle teorii. Komórek też używali kiedyś jedynie panowie w garniturach. Potem przyszła reszta ludzkości. Producenci akcesoriów do telefonów już jakiś czas temu zauważyli, że ten segment rynku może przynieść krocie. Wystarczy tylko przygotować niecodzienne i oryginalne zestawy słuchawkowe. Jedną z takich firm jest Motorola, a nam było dane sprawdzić w akcji zestawy słuchawkowe bluetooth S9 i H9.

Wygląd

Reklama

Motorola S9

Zacznijmy od S9. Co różni ten zestaw od innych tego typu? Wygląd. S9 przypomina słuchawki, jakich używają osoby regularnie uprawiające jogging albo jakąkolwiek inną formę aktywnego relaksu. Tego typu słuchawki zwykło określać się mianem zausznych. To rozwiązanie, wraz z ciekawą stylistyką, sprawia, że S9 prezentuje się naprawdę efektownie.

Tuż obok słuchawek umieszczono, z jednej strony, przyciski odpowiedzialne za włączanie/wyłączenie muzyki (oraz zmianę tracków), a po drugiej przycisk odbierający rozmowy (oraz przyciski odpowiedzialne za zwiększanie i zmniejszanie poziomu głośności). Pałąk jest naprawdę wygodny, a na jego końcu znajdziemy jeszcze przycisk włącz/wyłącz oraz port mini-USB, dzięki któremu naładujemy urządzenie.

S9 w praktyce (tzn. "na głowie") sprawuje się naprawdę dobrze - urządzenie waży jedynie 28 gramów, tak więc praktycznie go nie czuć. Smukły wygląd sprawia, że S9 naprawdę wyróżnia noszącego z tłumu - pozornie mamy jedynie na uszach słuchawki przeznaczone do muzyki, tymczasem w każdej chwili możemy zrezygnować ze słuchania i odebrać rozmowę.

Nie przez przypadek S9 jest odporne na wodę czy upadki z wysokości - zestaw ten jest stworzony dla osób, jak zwykło się to określać, prowadzących aktywny tryb życia. Raczej trudno sobie wyobrazić pływanie w tym urządzeniu, ale bieganie po plaży jak najbardziej.

Motorola H9

A teraz coś z zupełnie innej beczki - chciałoby się napisać o urządzeniu służącym do dokładnie tego samego. Motorola H9 może zostać opisana jako mini-słuchawka, którą wkładamy bezpośrednio do ucha. Cały gadżet wielkością nie odbiega od monety (waga - jedynie 7 gramów!), przypominając trochę nadajniki używane przez filmowych szpiegów. Z tą różnicą, że to nie fikcja.

H9 działa na podobnej zasadzie, co douszne słuchawki, zwane także słuchawkami dokanałowymi (ponieważ wtykane są one głęboko w uszy, aż do kanału słuchowego). Dzięki takiemu zabiegowi słuchający zostaje w pełni odcięty od świata zewnętrznego - przynajmniej w teorii. H9 ma silikonową nakładkę, którą wkładamy bezpośrednio do naszego ucha. Potem pozostaje nam jedynie zmieniać tracki przy pomocy bocznych, wyeksponowanych przycisków oraz odbierać rozmowy poprzez naciśniecie logo Motoroli umieszczonego na górnej, srebrnej części zestawu.

Co ciekawe, H9 sprzedawane jest w zestawie z przenośną ładowarką. Samą słuchawkę wkładamy do ładowarki, która posiada port mini-USB. Trzeba przyznać, że wygląda to naprawdę futurystycznie. Mały, czarny obelisk, w którym umieszcza się H9 dobrze prezentuje się na biurku lub na półce. Naprawdę niezły pomysł.

Praktyka

Wygląd to jedno, jednak najważniejsze są rozmowy i słuchanie muzyki. Obecnie praktycznie każdy telefon obsługuje technologię bluetooth, trochę gorzej bywa z bluetooth stereo, ale powoli staje się ona standardem. Ponieważ Motorola stawia na multimedia, większość wprowadzanych przez nią na rynek telefonów obsługuje ten drugi standard. Jednym z nich jest W510.

To właśnie W510 stał się podstawowym telefonem do testowania obu zestawów. Z obsługą plików MP3 oraz AAC, a także formatu MPEG4, został on stworzony z myślą o współpracy z takimi urządzeniami jak S9 i H9. Synchronizacja w obu przypadkach nastąpiła błyskawicznie, a po wyłączeniu i ponownym włączeniu któregoś z urządzeń, nie było problemów z nawiązaniem połączenia.

Aby jednak nie zostać posądzonym o stronniczość, skorzystaliśmy także z muzycznego telefonu konkurenta Motoroli - modelu Nokia 5200. Także i w tym przypadku nie było problemów z synchronizacją. Przejdźmy do rezultatów.

Motorola S9

S9 korzysta z Stereo Music Profile (A2DP). Przekładając na polski - telefon bez problemów współpracuje z urządzeniami bluetooth stereo, nie tylko telefonami, ale i odtwarzaczami MP3. Zresztą szybko okazuje się, że z bezprzewodowym przesyłaniem muzyki S9 radzi sobie najlepiej - sygnał jest czysty, nie ma mowy o utracie jakości. Jak natomiast prezentuje się wykonywanie rozmów?

Tutaj trzeba już napisać: "zasadniczo nieźle". Jak to już bywa w przypadku bezprzewodowej komunikacji, wiele zależy od miejsca w którym się znajdujemy, a także o wysyłanego sygnału.

Podczas prowadzenia rozmów zdarzają się sytuacje, w których albo używający słuchawek ma drobne problemy ze zrozumieniem drugiej osoby, albo nasz rozmówca musi wytężać słuch. Nie spotkałem się jednak z problemem, podczas którego sygnał w pełni zanika, a my pozostajemy na lodzie (tzn. nic nie słuchać). Oczywiście nie mogę zapewnić, że do takiej sytuacji nie dojdzie. W końcu technologia bluetooth nie jest bezbłędna, a prace nad nią wciąż trwają.

Ten zestaw zapewnia około 6 godzin słuchania muzyki oraz 7 godzin rozmów. Po pełnym naładowaniu możemy mówić o około 6 dniach pracy w trybie czuwania.

Motorola H9

Szczerze mówiąc, nie byłem przekonany, co do H9 i prowadzenia rozmów. Nie wyobrażałem sobie, że tak małe urządzenie może bezproblemowo obsługiwać rozmowy. Podobnie jak w przypadku S9 nie obyło się bez pewnych problemów, ale ogólne wrażenia były dobre.

Ponieważ H9 działają na tej samej zasadzie, co douszne słuchawki - ucho, do którego włożymy słuchawkę, zostanie praktycznie odizolowane od zewnątrz, dzięki czemu nie będziemy mieli problemów z docierającym sygnałem. I rzeczywiście nie mamy. O ile jest sygnał.

Także i w tym przypadku nie mam większych zastrzeżeń co do słuchanej muzyki, sygnał był dobry, jakością nie ustępując standardowym słuchawkom. Nie licząc oczywiście tego, że "operujemy" przy pomocy jednego ucha. Także głos naszego rozmówcy jest wyraźnie słyszalny, jeśli nie ma zakłóceń podczas jego przesyłania. Trochę zabawniej może prezentować się nasz głos w czyimś telefonie. Rozmowy prowadzone przez H9 charakteryzują się pewnym pogłosem, czasami słychać w nich otoczenie (w końcu nie mówimy bezpośrednio do słuchawki). Jeśli prowadzimy rozmowę w zatłoczonym pomieszczeniu, w którym istnieje wiele źródeł dźwięku, mogą pojawić się pewne problemy.

H9 zapewnia około 1,5 do 2 godzin rozmów oraz 4 dni czuwania. Jednak dzięki przenośnej ładowarce, możemy skutecznie uzupełniać zapasy energii w H9.

Jest bezprzewodowo

Trzeba przyznać, że oba zestawy stanowią dobrą alternatywę dla tradycyjnych rozwiązań z tego segmentu. Kosztująca ponad 400 zł Motorola H9 może okazać się zbyt niecodziennym rozwiązaniem dla przeciętnego klienta, chociaż osoby lubiące ekstrawagancję na pewno powinny o niej pomyśleć. Natomiast S9 wydaje się dobrym wyborem dla wszystkich korzystających z telefonu jako odtwarzacza muzycznego podczas podróży lub uprawiania sportu. Biznesmeni nie mają tu raczej czego szukać. Na pewno nie w godzinach pracy.

Łukasz Kujawa

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: urządzenie | monety | sygnał | zestaw słuchawkowy | Bluetooth
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy