Microsoft przygarnął studentkę, która wkurzyła Jobsa

Chelsea Kate Isaacs miała swoje pięć minut w mediach, gdy wdała się w krótką, acz treściwą wymianę zdań z szefem Apple. Otrzymała od niego odpowiedź na maila w sprawie braku odzewu działu PR firmy.

Chciała ona uzyskać od Apple opinię na temat wyposażenia jej uczelni, Uniwersytetu Long Island, w iPady. Jobs odpisał, że do zadań firmy nie należy pomaganie studentom w zdobywaniu lepszej oceny i zakończył korespondencję wiadomością: "Proszę, zostaw nas w spokoju."

Teraz dowiadujemy się, że Chelsea Kate znalazła się w gronie ośmiu studentów wybranych przez Microsoft, którzy polecieli do Nowego Jorku na premierę Windows Phone 7. Przedstawiciele MS zarzekają się, że dobór kandydatów nie miał nic wspólnego z historią z Jobsem.

Reklama

22-letnia studentka znów stała się obiektem zainteresowania mediów. Tłumaczy, że pracuje nad dziennikarskim obiektywizmem. Było dla mnie wyzwaniem nie opowiadać się po stronie Microsoftu tylko dlatego, że nienawidzę Apple. Bo właściwie nie jest tak, że nienawidzę Apple, miałam tylko jedno złe doświadczenie z jedną osobą z tej firmy. Jednak nadal uważam, że produkty Apple są dobre, więc zamierzam być obiektywna - powiedziała Isaacs.

Źródło informacji

gizmodo.pl
Dowiedz się więcej na temat: Microsoft | Apple
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy