Lolitka z Ericssonem

Po kontrowersjach dotyczących kampanii reklamowej Ericssona na Tajwanie, szwedzki koncern postanowił wycofać dwuznaczne spoty, przedstawiające uczennicę z komórką, robiącą do kamery dwuznaczne gesty. Krytyka była tak ostra, że przedstawiciele firmy obiecali, że uczennice już nigdy nie pojawią się w reklamach firmy.

Azjatycka wersja reklamy T20 przedstawia dziewczynę w mundurku szkolnym, rozpinającą bluzeczkę i mizdrzącą się do kamery niczym Lolitka. Problem polega na tym, że jest to wizerunek często wykorzystywany w pornografii. Ponadto hasło reklamowe także ma podtekst seksualny.

Szwedzka prasa urządziła nagonkę na Ericssona, oskarżając, że reklama T20 ma nieprzyjemne pornograficzne podteksty. Kiedy podobne uwagi pojawiły się po raz pierwszy, Bo Albertson, dyrektor marketingu, oświadczył, że nie będzie krytykował decyzji podjętych przez przedstawicieli Ericssona na Tajwanie. Jednak komentarze prasowe nie ucichły i Ericsson musiał odwołać kampanię.

Reklama

- Reklamy takie jak ta nie pasują do wizerunku naszej firmy - powiedział Albertson, obiecując jednocześnie, że firma już nigdy nie wykorzysta podobnych obrazków.

Tajwańska kampania była oparta na wzorcach japońskich, gdzie zdjęcia uczennic nie wywołują niepotrzebnych emocji. Jednak w połączeniu z Tajwanem, gdzie dzieci często uprawiają prostytucję, została ona odebrana jako treść pornograficzna. Dla Ericssona i innych światowych firm jest to nauczka, że zanim reklamy wystartują w danym kraju, warto dokładnie poznać jego kulturę i obyczaje.

(Mobile.net.pl)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kamery | firmy | reklamy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy