Handel z przemytu

Ostatnie badania rynku przeprowadzone w Rosji wykazują, że ponad polowa sprzedawanych na tym rynku telefonów komórkowych pochodzi z kradzieży lub przemytu. Najnowsza afera tego typu wybuchła w piątek. Kontrola przeprowadzona w salonie jednego z największych dealerów komórek "Euroswjaz" (114 punktów sprzedaży w samej Moskwie i ponad 1000 w calej Rosji) wykazała, ze... ani jeden oferowany na sprzedaż telefon nie był legalny.

Ostatnie badania rynku przeprowadzone w Rosji wykazują, że ponad polowa sprzedawanych na tym rynku telefonów komórkowych pochodzi z kradzieży lub przemytu. Najnowsza afera tego typu wybuchła w piątek. Kontrola przeprowadzona w salonie jednego z największych dealerów komórek "Euroswjaz" (114 punktów sprzedaży w samej Moskwie i ponad 1000 w calej Rosji) wykazała, ze... ani jeden oferowany na sprzedaż telefon nie był legalny.

Większość aparatów pochodziła z przemytu z Turcji. Telefony zostały (również nielegalnie) przerobione tak, ze menu pojawiało się w języku rosyjskim. Były to komórki Motoroli. Przedstawiciel dystrybutora Ewgienij Cicwiarkian stwierdził, ze choć miesiąc temu "Ruroswjaz" została oficjalnym dystrybutorem Motoroli - nie mogła się doczekać na dostawy telefonów, a klienci naciskali - "poradziliśmy sobie zatem inaczej". "Pożyczone" w Turcji i przemycone telefony miały zostać z kolei przerobione z "rosyjskich" na tureckie i oddane tą samą drogą. Motorola na razie nie skomentowała całej sytuacji. Firmie grozi kara w wysokości do 50 milionów USD.

Reklama

Kontrole w salonach są przeprowadzane na wniosek jaki w grudniu 2000 r. Złożyły w rosyjskim ministerstwie łączności Motorola, Ericsson, Siemens, Samsung i Philips.

MMM
Dowiedz się więcej na temat: telefony | handel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy