Głupota nie zna granic

Australijski dziennik "The Advertiser" doniósł o kolejnym przypadku mogącym kandydować do Nagrody Darwina - głupoty, która tylko cudem nie skończyła się tragedią. 52-letni mieszkaniec Scarborough postanowił doładować wyczerpaną baterię swojej komórki.

Australijski dziennik "The Advertiser" doniósł o kolejnym przypadku mogącym kandydować do Nagrody Darwina - głupoty, która tylko cudem nie skończyła się tragedią. 52-letni mieszkaniec Scarborough postanowił doładować wyczerpaną baterię swojej komórki.

Nie zrobił tego jednak w ładowarce, ale zaczął podgrzewać baterię w kuchence mikrofalowej. Nastąpiła eksplozja i gwałtowny pożar. "Pomysłowemu" Australijczykowi udało się wybiec z płonącego mieszkania, jednak stracił pokaźną część swojego dobytku.

MMM
Dowiedz się więcej na temat: Nagrody Darwina | głupoty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy