Głupia zabawa w fałszywe alarmy

W ostatnim czasie wzrasta liczba telefonów z fałszywymi alarmami. Często za takimi zgłoszeniami kryją się osoby młode, które z obawy przed trudną kartkówką informują o podłożonej bombie w szkole. Policjanci niemal codziennie ustalają sprawców fałszywych alarmów.

Z informacji policji wynika, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z konsekwencji finansowych i prawnych wywoływania fałszywych alarmów. Często, telefony dotyczą instytucji użyteczności publicznej: szkół, szpitali, firm państwowych. Tylko w poniedziałek policjanci z lubelskiego, łódzkiego i śląskiego zatrzymali kilku sprawców fałszywych alarmów.

W Lublinie policjanci zatrzymali pijanego 26-latka, który powiadomił o podłożenia bomby w jednym z puławskich bloków. W Rybniku policjanci zatrzymali 14-letnią dziewczynę i dwóch 15-latków, którzy w ubiegłą środę zadzwonili pod nr 997, powiadamiając o podłożeniu ładunku wybuchowego w jednym z gimnazjów.

Reklama

Sprawcy narażają skarb państwa na spore koszty akcji - przede wszystkim ewakuacyjnych. Jednak zdobycze współczesnej techniki pozwalają policjantom skutecznie walczyć z takimi przypadkami. Funkcjonariusze zatrzymują i przedstawiają zarzuty "dowcipnisiom".

Media2
Dowiedz się więcej na temat: fałszerstwo | policja | zabawa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy