Być albo nie być GPRS

Obserwatorzy rynku usług bezprzewodowych obawiają się, że z winy złego przygotowania operatorów GPRS może okazać się komercyjną porażką.

Obserwatorzy rynku usług bezprzewodowych obawiają się, że z winy złego przygotowania operatorów GPRS może okazać się komercyjną porażką.

GPRS (General Packet Radio Service) to sposób dostępu do zasobów bezprzewodowego Internetu, który jest do pięciu razy szybszy od znanego nam dostępu przez 'zwykły' GSM. Jego popularyzacja miała pozwolić operatorom na czerpanie zysków z tego typu usług. Niestety okazuje się, że popełniają oni te same błędy, które uczyniły dzisiejszy WAP kosztowną i niewygodną ciekawostką.

Jak dotychczas udostępnienie GPRS-u przez większość operatorów nie spowodowało znaczącego wzrostu zainteresowania bezprzewodowym Internetem. Przez długi czas uzasadniano to małym wyborem telefonów obsługujących ten standard. Dziś jednak oferta GPRS-owych komórek rozszerza się, a strony WAP wciąż cierpią na niedobór odwiedzających. Analityk John Strand pisze w swoim ostatnim raporcie, że przyczyna tkwi w braku ciekawych i użytecznych miejsc w bezprzewodowej Sieci.

Reklama

Podobna sytuacja miała miejsce kilka lat temu, gdy rozpoczynano popularyzację stron WAP. Podstawowym czynnikiem zachęcającym do korzystania z nowej usługi jest jej użyteczność. Klienci nie kupią telefonu z GPRS tylko po to, by przekonać się o braku tejże użyteczności. Dlatego, jak pisze Strand, najwyższy czas, by operatorzy poza opracowywaniem nowych rozwiązań technologicznych zadbali także o merytoryczną zawartość WAP-u.

(mobile.net.pl)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy