Bruksela kontra tańsze rozmowy

Czy Bruksela może stanąć na drodze do tańszych rozmów między abonentami różnych sieci komórkowych? Bardzo możliwe - Unia Europejska krytykuje działania rodzimego UKE.

Bardzo możliwe, że Bruksela zatrzyma dalsze obniżki stawek MTR (ang. Mobile Termination Rates - podstawy do rozliczeń pomiędzy operatorami w przypadku rozmów między różnymi sieciami) - oznacza to, że nasze rachunki za telefon komórkowy nie będą jeszcze niższe - czytamy w dzienniku "Puls Biznesu".

Prezes UKE, Anna Streżyńska, przez miesiące walczyła, aby obniżyć stawki za rozmowy między sieciami - w końcu udało się przeprowadzić zmiany. Jednak abonenci nie mieli się z czego długo cieszyć - najwięksi polscy operatorzy zaczęli się skarżyć na działania UKE, za ich słowami krytyki przyszedł także komentarz ze strony Unii Europejskiej.

Reklama

Jak czytamy w "Pulsie Biznesu", według Brukseli zmiana stawek Mobile Termination Rates nie jest możliwa poprzez zwykłe decyzje organu będącego regulatorem rynku telekomunikacyjnego w kraju. Przeprowadzenie tego typu zmian ma być jedynie możliwe po konsultacjach z Komisją Europejską oraz pozostałymi krajami Wspólnoty Europejskiej. Dodatkowo UKE nie powinno "narzucać" stawek MTR bez konsultacji z operatorami i ustaleniem realnych kosztów tego typu przedsięwzięć.

Czy taką ingerencję ze strony Brukseli można uznać za słuszną?

ŁK

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: UKE | Bruksela | tańsze rozmowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy