40 lat "gorącej linii"

I oto mamy kolejny jubileusz. 10 czerwca 1963, a zatem równo 40 lat temu, powstał jeden z najbardziej znanych symboli "zimnej wojny" - tak zwana "gorąca linia" - czyli bezpośrednia linia telefoniczna łącząca Kreml z Białym Domem. Bezpośrednim impulsem do stworzenia takiego połączenia byl fakt, że na skutek braku możliwości natychmiastowej łączności - o mało nie doszło do wybuchu wojny jądrowej na tle konfliktu o Kubę.

I oto mamy kolejny jubileusz. 10 czerwca 1963, a zatem równo 40 lat temu, powstał jeden z najbardziej znanych symboli "zimnej wojny" - tak zwana "gorąca linia" - czyli bezpośrednia linia telefoniczna łącząca Kreml z Białym Domem. Bezpośrednim impulsem do stworzenia takiego połączenia byl fakt, że na skutek braku możliwości natychmiastowej łączności - o mało nie doszło do wybuchu wojny jądrowej na tle konfliktu o Kubę.

Poczatkowo "czerwony telefon" byl atrapą, a informacje przesyłano dalekopisem. Dopiero w 1973 zastapiono je telefonami, a kabel - szybkim światłowodem. Z linią wiąże się wiele anegdot, jak chociażby ta, że w 1979 prezydent USA zadzwonił i zapytał Breżniewa czy wojska rosyjskie wejdą do Afganistanu. "Skądże. Ja nic o tym nie wiem. Zapytam ministra obrony" - miał odpowiedzieć Breżniew.

Mimo zakończenia "zimnej wojny" - gorąca linia nadal działa

MMM
Dowiedz się więcej na temat: linia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy