30 złotych za SMS? Nie daj się nabrać naciągaczom

Możesz dowiedzieć się, jakie masz IQ, jakim typem urody jesteś, a nawet - co cię czeka jutro. Możesz wygrać laptop, bilet na mecz albo samochód. Nie musisz odpowiadać na żadne pytania. Wystarczy, że wyślesz krótki sms. Znasz to?

Każdy z nas choć raz dostał SMS od cztero- czy pięciocyfrowego numeru. "Gratulacje! Właśnie wygrałeś!", "Chcesz wiedzieć, co cię spotka w nowym roku?"  ̶  każdego dnia tysiące takich wiadomości trafiają do naszych sms-owych skrzynek. "Czemu nie, może akurat się uda?"  ̶  myślisz i odpowiadasz na podany numer. I wtedy się zaczyna. Seria niekończących się SMS-ów, na które odpowiadasz, a które rzekomo zbliżają cię do wygranej. Nikt cię jednak nie informuje, że koszt jednej takiej wiadomości jest dużo wyższy niż standardowa stawka oferowana przez operatora. Zamiast wymarzonego samochodu czy oczekiwanej wróżby, otrzymujesz rachunek na sumę przyprawiającą cię o zawrót głowy.

Reklama

Telefon, który cię zrujnuje

Oszuści doskonale wiedzą, gdzie szukać swych ofiar: "masz dlugi dzwoni komornik wierzyciela zadzwon do nad oferujemy pożyczkę prywatna do 200000 tys nawet w jeden dzień zaufaj mam zacznij życie na nowo my ci pomożemy nie pobieramy oplat przedplat itp. [pisownia oryginalna]". Pożyczka? Tak, przyda ci się, ponieważ koszt minuty rozmowy z konsultantem wynosi... aż 7,69 zł! (6,25 zł +VAT).

Dezaktywujemy nieaktywowane

Coraz więcej osób dość sceptycznie podchodzi do niespodziewanych wygranych, jednak i na taką "ewentualność" przygotowani są oszuści. Wiedzą, że nieufni użytkownicy telefonów niechętnie zapisują się na subskrypcje, dlatego ostatnio coraz częściej rozsyłane są wiadomości dotyczące... wypisania się z sms-owej prenumeraty.

Wchodząc na jeden z (wskazanych przez oszukanych internautów na forach) serwisów poświęconych pogodzie, użytkownik zostaje poproszony o podanie swojego numeru w celu wyłączenia aktywowanej, płatnej aż 1,23 zł trzy razy w tygodniu, usługi. Nikt przecież nie chce być codziennie zasypywany spamem, szczególnie takim, za który trzeba płacić. Zdenerwowany i zdezorientowany "klient" bez zastanowienia wchodzi na stronę i wysyła wiadomość tekstową, nie zważając na fakt, że przecież nie włączał żadnej usługi. Nigdzie (ani w otrzymanym powiadomieniu, ani na stronie) nie ma też informacji  o koszcie wysłania takiej wiadomości. Po sprawdzeniu numeru w serwisie okazuje się, że kosztowałoby to ponad 23 złotych (19 zł + VAT) zł.

Jednym palcem po wirusa

Na tego typu naciągaczy trafić można teraz nie tylko przeglądając skrzynkę w telefonie. Zdarza się, że chcący obejrzeć serial w sieci, jednak musi się wcześniej wysłać sms, by w odpowiedzi otrzymać kod uruchamiający wideo. Zamiast kodu (który  ̶  dziwnym trafem!  ̶  akurat nie działa) można zyskać niezamierzoną, a wyniszczającą finanse, subskrypcję. Prośbę o podanie numeru telefonu spotkaliśmy na dwóch serwisach z filmami.

Szperając w sieci (a szczególnie pobierając aplikacje na smartfon) bez trudu możemy trafić na zawirusowaną stronę lub reklamę. Jednym palcem jesteśmy w stanie ściągnąć na siebie kłopoty. Uważać trzeba także na z pozoru niewinne gry i quizy. Pod koniec pewnego testu sprawdzającego poziom IQ prosi się użytkownika o wysłanie kodu na wskazany numer. Nie podaje się informacji o cenie sms-a! Krótkie "śledztwo" przeprowadzone za pomocą bramkisms.info (portalu prowadzącego m.in. zestawienie i taryfikację numerów o podwyższonej opłacie) pokazało, że wysłanie wiadomości pod ten numer kosztuje aż 30,75 zł (25 zł + VAT).

Nowoczesny oszust - jak się przed nim bronić?

Bardzo łatwo zostać oszukanym. Co robić, by nie paść ofiarą mobilnych naciągaczy? Przede wszystkim: być czujnym. Nie chodzi o to, by węszyć spisek wszędzie, ale by zachować zdrowy rozsądek. Nikt za darmo nie wręczy ci samochodu. Tym bardziej, że nie zgłaszałeś się do żadnego konkursu.

Po drugie: czytać uważnie regulaminy. Większość oszustów, mimo wszystko, podaje informację na temat kosztów oferowanych usług. Odnaleźć regulamin, a potem nie zginąć w gąszczu tekstu - to dopiero sztuka!

Po trzecie: sprawdzać numer. Jeśli nie jesteś pewien, czy to aby nie tak zwany numer premium, poszukaj informacji w Internecie. Zanim wyślemy sms bądź oddzwonimy na nieznany numer, warto upewnić się, ile za te usługi zapłacimy.

Po czwarte: nie podawaj swojego numeru telefonu w sieci. Zastanawiasz się, skąd oszust miał właśnie twój numer? Pamiętasz, że zostałeś o niego poproszony, by móc doczytać artykuł? No właśnie.

Co zrobić, jeśli padliśmy ofiarą oszustwa?

Pamiętaj też, że fakt, iż dałeś się oszukać, nie oznacza, że to ty powinieneś się wstydzić. Koniecznie zgłoś sprawę na policję. Oszustwa mobilne czy wyłudzenia w sieci, nawet na niewielką sumę, są przestępstwem. Zgodnie z Art. 286. § 1 Kodeksu Karnego "Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

Zdaniem prawnika specjalizującego się w sprawach konsumenckich i nowych technologii, Bartosza Kurzawa, w pierwszej kolejności powinniśmy w sobie oraz w osobach nam najbliższych wyrobić nawyk weryfikowania informacji podanych w regulaminach konkursów, quizów, loterii lub serwisów, gdzie dostawca usługi posługuje się smsami o podwyższonej opłacie. Weryfikacja informacji w specjalistycznym serwisie zajmuje kilkadziesiąt sekund, a dzięki temu mamy potwierdzenie czy cena za usługę podana przez usługodawcę odpowiada rzeczywistości, a ponadto daje nam wiedzę kto usługę świadczy.

Szczególną uwagę należy zwracać na usługi abonamentowe, świadczone aż do odwołania. - Sugeruję spisanie z regulaminu komendy umożliwiającej skierowanie żądania zaprzestania świadczenia usługi - radzi Kurzawa. Jeżeli to nie pomaga, zawiadomienie operatora i policji jest konieczne. W realiach polskich mamy możliwość złożenia reklamacji do operatora, u którego aktywowany jest nasz numer telefonu, następnie możemy korzystać z mediacji w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej.

Sytuacja komplikuje się w przypadku korzystania z usług dostawców zagranicznych, ale i w tym przypadku możemy znaleźć w sieci adresy instytucji zagranicznych odpowiedzialnych za regulację rynku telekomunikacyjnego w innych krajach. - W dobie internetu, maili, wystarczy podstawowa znajomość języka, aby zainteresować sprawą daną zagraniczną instytucję - radzi prawnik. Oczywiście tego typu korespondencja nie jest szybka, jednakże trzeba i należy jej próbować. - Z kolei osobom nie mającym znajomości języka, polecam kontakt na przykład z Europejskim Centrum Konsumenckim, które pomaga również w takich sprawach. Lista placówek znajduje się na stronie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - dodaje Bartosz Kurzawa.

Jak się nie dać oszustom? - Przede wszystkim, bądźmy czujni i miejmy ograniczone zaufanie. Czytajmy i sprawdzajmy numery. To nic nie kosztuje. Zachęcam do korzystania z darmowych serwisów udostepniających tego typu informacje, wszak lepiej jest zapobiegać, niż leczyć - konkluduje ekspert.

 

Informacja prasowa/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy