Hakerzy szantażują Symanteca

Zgodnie z treścią e-maili ujawnionych przez firmę Symatec, grupa hakerów próbowała wymusić od producenta programów antywirusowych 50 tys. dolarów w zamian za nie udostępnianie skradzionych kodów źródłowych programów PCAnywhere oraz Norton Antivirus.

Korespondencja pomiędzy pracownikiem Symanteca Samem Thomasem a hakerem (albo hakerami) Yamatough rozpoczęła się w styczniu. Symantec potwierdził w oświadczeniu, że kontaktował się z policją po stwierdzeniu kradzieży, a e-maile były częścią kryminalnego śledztwa. Wymiana maili trwała kilka tygodni i urwała się sporem o dowody na to, czy Yamatough rzeczywiście są w posiadaniu kodów, o zapewnienia, że zostaną zniszczone po dokonaniu transakcji, oraz dyskusją o tym, w jaki sposób przetransportować pieniądze do Liberty Reserve, operatora płatności z Kostaryki.

Reklama

W ostatnim emailu Yamatough grożą natychmiastowym ujawnieniem kodu (pisownia bez interpunkcji): "Ponieważ żaden kod nie został jeszcze ujawniony a nasza komunikacja mailowa także nie została upubliczniona, dajemy wam 10 minut na decyzję potem oba wasze kody odlecą na księżyc PCAnywhere i Norton Antivirus w sumie 2350MB (rar) 10 minut bez odpowiedzi uznamy za START tym razem zrobiliśmy mirrory więc będzie wam bardzo trudno się ich pozbyć".

W odpowiedzi Thomas poprosił o jeszcze trochę czasu. Yamatough zgodzili się odłożyć publikację.

Źródło informacji

gizmodo.pl
Dowiedz się więcej na temat: Symantec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy